Codziennie staję się lepszym człowiekiem
Co prawda zaczęłam się interesować Panią Anną od czasu
emitowanego serialu, ale lepiej późno niż wcale. Teraz powstała taka jakby moda
na słuchanie piosenek Pani Anny, ale ja nie idę za tą modą, po prostu poznałam
Wspaniałego Człowieka.
Tak więc od czasu serialu zainteresowałam się Panią Anną,
ale słuchałam tylko tych najpopularniejszych
piosenek. Z czasem to zainteresowanie wzrosło aż do tego stopnia, że pokochałam
Panią Annę!
Zdarzeniem przełomowym było odwiedzenie grobu Pani Anny. Odwiedziłam grób parę dni przed 31 rocznicą śmierci, niestety nie udało mi się przyjść na grób w dniu rocznicy. To było dla mnie naprawdę wielkim przeżyciem! (takim, że nawet nie mogłam spać potem z tych emocji). Od tego czasu wiem, że Pani Anna stała się moją Wielką Idolką!
Pani Anna sprawia, że codziennie staję się lepszym
człowiekiem i wiem, że to było Jej życiowym celem - sprawiać, swoim głosem i
muzyką, że ludzie stają się lepsi! Swoją życiową postawą nauczyła mnie jak życie
jest cenne i jak radzić sobie z codziennymi problemami. Zmieniła wielu ludzi i
nadal zmienia - to jest niesamowite!
Tak jak Pani Anna również pokochałam Warszawę i bardzo bym
chciała tam mieszkać ze względu również na to, że mogłabym często odwiedzać
grób Pani Anny.
Jeśli chodzi o twórczość Pani Anny to moje ulubione piosenki
to: "Weź mnie jak kota w worku", "Gi" , "Ballada o
niebie i ziemi" , "Piosenka o Bazylim" , "Piosenka o
kowboju" , "Don't make me over" , "Stanęliśmy nad
jeziorem", "Wędrówka z cieniem" oraz "Deszcz na
szybie". Te piosenki słucham zdecydowani najczęściej. Jest jeszcze wiele
utworów, których nie przesłuchałam i wiem, że jeszcze wiele słuchania przede
mną.
Dziękuję za to, że mogę się z Wami tym podzielić.
Pozdrawiam wszystkich fanów Naszej Ani i mam nadzieję, że
postawa Pani Anny German oraz Jej głos i muzyka będzie zmieniać ludzi przez
kolejne lata.
Sara, lat 18, Nowe Miasto Lubawskie
Kojący głos Anny German
W czasach kariery Anny German występowała też na scenie Ewa
Demarczyk. Anna nazywana była „białym aniołem polskiej piosenki”, natomiast Ewę często określano „czarnym aniołem polskiej
piosenki”. I chociaż Ewa Demarczyk śpiewała naprawdę fantastycznie, miała
silnie brzmiący głos i zachwycała swoją osobą oraz scenerią swoich piosenek, to
jednak panowała w tym jakaś MROCZNOŚĆ. Kiedy słuchałam piosenek Ewy prawie
zawsze wstępował we mnie jakiś niepokój, pojawiał się dziwny nastrój i czułam się
rozdrażniona. W przypadku słuchania piosenek Anny German odczuwałam zgoła coś
zupełnie innego. Wpływały one na mnie uspokajająco, przy nich często zaczynałam
marzyć o lepszej rzeczywistości i ją sobie wyobrażałam, przenosiłam się wtedy w
leszy świat, a trzeba pamiętać, że były to czasy, w którym mieliśmy ustrój
komunistyczny, kiedy sklepy świeciły pustkami i panował w Polsce ogólny nastrój
przygnębienia i zniechęcenia. Pamiętam ten cudowny anielski głos Anny, jego
wibracje poruszały często moje wnętrze. Praktycznie prawie zawsze, kiedy miałam
już dosyć tej szarzyzny dnia codziennego, kiedy spotykały mnie jakieś
przykrości, puszczałam sobie płytę z piosenkami Anny German i jakoś lepiej
robiło się na sercu. Były to dla mnie jedne z niewielu wtedy chwil szczęścia,
zapomnienia o ponurej rzeczywistości dnia codziennego. Piosenki te pozostały ze
mną do dzisiaj, chociaż już nie słucham ich aż tak często jak w tamtych latach.
Ale zawsze głos Anny działa na mnie uspokajająco, kojąco, przynosi wewnętrzne
wyciszenie i takie dziwne uwznioślenie. Szkoda, że nie ma jej już wśród nas,
jednak pozostały jej piosenki.
Krystyna, lat 52, Czarnków
Subskrybuj:
Posty (Atom)